
Witajcie serdecznie!
Ponieważ ciepła jesień odeszła już na dobre przyszedł czas na zweryfikowanie zawartości mojej szafy. Pochowałam wszystkie letnie sukienki i odkryłam, czego najbardziej mi brakuje w nadchodzącym sezonie zimowym – ciepłych sukienek! Postanowiłam więc szyć teraz tylko z ciepłych tkanin oraz stroje wyłącznie z długim rękawem. Widoczna w dzisiejszym wpisie sukienka jest pierwszą realizacją tego postanowienia.
Tkanina użyta do tej sukienki to bardzo przyjemna i cieplutka dzianina z włókien naturalnych, która od spodu ma miękkie pętelki. Tkanina ta mało się gniecie, dobrze się z niej szyje i wygodnie nosi. A intensywny malinowy kolor poprawia humor, gdy za oknem zrobiło się już szaro i ponuro.
Góra sukienki to wykrój bluzki podstawowej, który stworzyłam sobie sama według moich wymiarów. Dół do sukienki pochodzi z Burdy – jest to model 107 z numeru 3/2010. Żeby dół i góra sukienki pasowały do siebie przesunęłam w bluzce zaszewki pod biustem. Mam na tym punkcie bzika, żeby wszystkie szwy do siebie pasowały :). Dodatkowo dla komfortu noszenia zrobiłam sobie z tyłu spódnicy rozcięcie, które dodatkowo wzmocniłam fizeliną oraz szwem. Dzięki temu, że sukienka uszyta jest z ciepłej tkaniny nie muszę się już martwić jaki sweter założyć, co było zmorą niejednego mojego poranka!
Ciekawa propozycja – kolor jak najbardziej w moim guście. Trochę skomplikowany wzór, podziwiam Cię, że łapiesz się w tych wszystkich zaszewkach
Ewciao, wzór jest naprawdę prosty :)! Ja jestem dopiero raczkująca w temacie wykrojów, ale muszę przyznać że jest to naprawdę bardzo ciekawe i początki nie są takie trudne. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Bardzo podoba mi się, jak góra z dołem łączy się zaszewkami. No i kolor – cud!