
W moim przypadku tkaniny mają swoje jedno miejsce – białe pudełko, które dość szybko się przepełnia. Mam zasadę, że nie kupuję nowych tkanin, póki nie zużyję poprzednich i nie zrobię tym samym trochę miejsca w pudełku. Kupowanie nowych tkanin jest uzależniające i musiałam sobie stworzyć jakieś ograniczenia. Morelowa tkanina w białe ornamenty zakupiona w outlecie tkanin aż prosiła się o to, żeby wreszcie przekształcić ją w jakąś letnią sukienkę. Prawdopodobnie jest to jakiś poliester, tkanina jest cienka, delikatna i nieprześwitująca (no może odrobinkę ). Mój mąż dość surowo ocenił tę tkaninę określając ją babciowatą. Dało mi to trochę do myślenia i dlatego wybrałam dokładnie ten wykrój, a nie inny – chciałam, żeby sukienka była trochę nowoczesna i przełamała tym samym charakter wzoru.
Model #110 z burdy 7/2011 podobał mi się już od dawna, ale nigdy nie miałam odwagi go uszyć ze względu na poziom trudności – do tej pory nie szyłam nic, co miałoby powyżej dwóch kropeczek. Jednakże krótki kurs szycia wraz z dokładnymi opisami i ilustracjami sprawił, że nie miałam większych problemów (poza szyciem kątów ostrych, ale jakoś się udało :)!). Pierwszy raz miałam okazję wykończyć sukienkę wstążeczką, którą starannie przyszyłam ręcznie ściegiem krytym w równiutkich odstępach 2cm.
Sukienka jest świetna, idealna na lato, a wzór dopełnia całości!
Bardzo dziękuję:)
Piękna, wzór obłędny – widzę, że też jesteś fanką outletu 😀 Strasznie mi się podoba Twój blog – rozgoszczę się tu i będę podglądać wykroje, które wybierasz, bo są bardzo bardzo w moim stylu
Bardzo mi miło, że będziesz tu zaglądać :). Outlet tkanin to świetne miejsce. Uwielbiam tam wybór, ceny ale przede wszystkim miłą obsługę :).
Piękna sukienka, ładny wykrój i materiał.